Obudziłam się jak zwykle o 06:40. Wstałam i wyjęłam wcześniej przygotowane ubrania. Wyszłam w piżamie na balkon zobaczyć, jak jest ciepło. Było około 17°C. Och, jak ja uwielbiam te kwietniowe poranki! Są takie rześkie! Wróciłam do mojego pokoju i ubrałam się. Zaraz potem uczesałam się w wysokiego koka z warkoczem, którego Klara uwielbia. Chwyciłam torbę z książkami i zeszłam na dół. Miałam wielką ochotę na jajecznicę, więc otworzyłam lodówkę, aby wyjąć jajka, ale… Nie było ich. Przecież nie pójdę do szkoły bez śniadania! Spojrzałam na zegar wiszący na kuchennej ścianie. Hm… Mam w sumie jeszcze ponad godzinę… Szybko pojadę do sklepu na rowerze. Przecież to zajmie mi tylko chwileczkę.
Złapałam torbę i szybko wsiadłam na rower. Już po pięciu minutach znalazłam się obok sklepu. Zaparkowałam. Robiąc to, ujrzałam... biegnącą w moją stronę Klarę? Co...? Co ona może robić tutaj o tak wczesnej porze?
-Klara? Co tu robisz? – zapytałam.
-Bierz książki i chodź szybko! Wytłumaczę ci po drodze. – dyszała moja przyjaciółka.
-No dobrze, ale… Moje śniadanie… rower…!
-Po rower wrócisz, a śniadanie kupisz sobie w szkole. No chodź już wreszcie! – poganiała dziewczyna.
-Ale…! – nie dokończyłam, bo Klara pociągnęła mnie mocno za rękę.
Szesnastolatka biegnąc przy mnie przez wąskie uliczki wytłumaczyła mi, że przysłali już wyniki egzaminów. Tylko dlaczego tak szybko? Minął dopiero jeden tydzień! - to pytanie zadawali sobie chyba wszyscy trzecioklasiści.
-Słuchajcie, dzieci. – mówiła dyrektorka – Niedawno otrzymaliśmy listę waszych wyników egzaminacyjnych. Pewnie dziwicie się, czemu tak szybko? Komisja sprawdziła naszą szkołę jako pierwszą, a że jeden z moich znajomych jest w komisji, postanowił zrobić wam razem z innymi urzędnikami niespodziankę.
-Naprawdę niespodzianka! – szepnęła mi do ucha Zuza siedząca tuż obok mnie.
-Ciii! – uciszyłam koleżankę szepcząc jej do ucha.
-Rozdam teraz waszym wychowawcom wyniki. – ciągnęła nauczycielka – Trzecia A, trzecia B…
Nagle pani Klonek - nasza wychowawczyni zwołała naszą klasę w pewien kąt sali i wytłumaczyła nam, jak mamy rozszyfrować otrzymane wąskie karteczki. Zrozumiałam, że pierwszy napis od lewej strony to strona internetowa, na której można sprawdzić wyniki. Następnie na papierku widnienie mój numer PESEL, a po nim, hasło, które muszę wpisać, aby zalogować się na moje konto.
-Czy można skorzystać z sali komputerowej? - odezwał się jakiś głos.
-Nie, nie. Są teraz lekcje. - zaśmiała się Klonek.
Później już nie usłyszeliśmy tego głosu. Schowałam skrawek papieru do kieszeni moich spodni i ruszyłam z Klarą w stronę klasy, gdzie właśnie miała się odbyć pierwsza lekcja. Usiadłyśmy na swoich ławkach. Czekający na wszystkich nauczyciel fizyki wkońcu rozkazał nam wyjąć podręczniki i otworzyć je na stronie 138. Po tym rozpoczął się najzwyklejszy dzień szkolny.
Podczas długiej przerwy śniadaniowej udałyśmy się z moją przyjaciółką do najprzytulniejszego kąta w całym budynku szkolnym, gdzie badzo rzadko widuje się tu dużo osób i usiadłyśmy na podłodze. W rękach trzymałyśmy nasze kanapki, które kupiłyśmy w sklepiku. Zajadałyśmy się i chichotałyśmy jednocześnie. Gadałyśmy, jak to wszystkie dziewczyny w naszym wieku, o chłopcach, o dziwacznych nauczycielach i ich głupich minach podczas lekcji, o naszych najbliższych planach. Tematów do rozmowy było mnóstwo.
Nagle... podszedł do nas jakiś facet, którego pierwszy raz widziałam na oczy. Poza tym, ciężko było go poznać na pierwszy rzut oka, gdyż miał na sobie czarny garnitur i ciemne okulary. Wyglądał trochę śmiesznie - jak agent. Ale atmosfera była dosyć napięta. Klara w ogóle się nie odzywała, siedziała skulona. A ja wstałam i zapytałam:
-Można w czymś pomóc? - zabrzmiało to tak, jakbym była recepcjonistką w hotelu albo sprzedawczynią w warzywniaku.
-Podpisz. - ,,zamaskowany'' mężczyzna wskazał na dolny róg pustej kartki.
-Ale... Tutaj nic nie ma... Poza tym... ja nic nie zamawiałam!
-Podpisz! - odezwał się facet już bardziej rozkazującym i głośniejszym tonem.
Podpisałam. Ha, nawet nie wiedziałam co! Najgorsze to, że nie było nam dosyć do śmiechu... Oczy siedzącej w kącie brunetki znacznie się powiększyły. Nie były już takie, jak ostatnim razem kiedy się patrzyłam na dziewczynę. To zjawisko na pewno mógł wyjaśniać strach.
-Co, co to było...? - zapytała się Klara tuż po tym, kiedy wstała i ustała obok niedrgającej mnie.
-Nie mam zielonego pojęcia... I właśnie dlatego się martwię...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hej wam wszystkim :D A oto i drugi rozdział ^.^ W dopisku pod pierwszym rozdziałem wyjaśniłam, dlaczego taki krótki ;)
Przepraszam za lekkie opóźnienie, ale miałam wycieczkę. Chciałam dodać rozdział wczoraj, ale miałam burzę, a po niej wyłączyli mi internet :/ To się nazywa mieć pecha... ;c
A jak Wam mijają wakacje? :3 Byliście już gdzieś? A może macie zamiar jeszcze gdzieś wyjachać? Piszcie c:
A więc... komentujcie, czytajcie i w ogóle ;D To do następnego ^.^
Ciasteczkowa ;*
Rozdział naprawdę genialny :P Akcja z tym Facetem była naprawdę świetna :P Jestem bardzo ciekawa co to było:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Życzę dużo weny :*
Boski rozdział, bardzo ciekawy i nie mogę się teraz doczekać następnego, oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuńZapraszam takze do mnie na nn :**
http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/
Świetny <333 coś mi mówi, że ten facet to ninja xD i sorka za błędy, bo jestem na telefonie ;p
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie hahah, pędze czytać dalej ! ;*
OdpowiedzUsuń