środa, 30 lipca 2014

Versatile Blogger Award II

Poraz kolejny zostałam nominowana do Versatile Blogger Award :)

Co należy zrobić będąć nominowanym?
1. Podziękować osobie, która cię nominowała.
Bardzo Wam dziękuję, Normalna i Dagmara LIoyd:)

2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award na swoim blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
No to tak...
1. Moją największą pasją jest gotowanie ^.^
2. To przyjaciółka namówiła mnie, abym zaczęła pisać tego bloga ;*
3. Mam młodszą siostrę, z którą dzieli mnie aż sześć lat ;)
4. Mój ulubiony kolor to niebieski :3
5. Uwielbiam wycieczki (szczególnie szkolne :D ), takie na kilka dni :>
6. Mam grzywkę na bok xD
7. Moją ulubioną piosenkarką jest Ellie Goulding

4. Nominować 7 (lub więcej) blogów.
Ja nominuję:

To na razie tyle ;)
Pa pa :3

Ciasteczkowa ;*

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 4

Tydzień później wybrałam się do szkoły, do której chciałam dalej uczęszczać, żeby złożyć dokumenty. Szłam chodnikami, a ponieważ był poniedziałek, tłumy ciągle się gdzieś śpieszyły.  Tylko ja wolno stawiałam krok za krokiem patrzeć się w bezchmurne błękitne niebo. Dotarłam na miejsce. Weszłam do miło wyglądającego liceum - właśnie tak go sobie wyobrażałam. Szukałam teraz tylko drzwi z tabliczką ,,Sekretariat''. W końcu moja cierpliwość dobiegła końca i podeszłam do jakiejś kobiety wyglądającej na około trzydzieści lat. Na twarzy miała miły uśmiech, co mogło o niej dobrze świadczyć.
-Przepraszam. Dzień dobry - uśmiechnęłam się - Czy mogłaby mi pani pokazać gdzie znajduje się sekratariat?
-Oczywiście - zaśmiała się kobieta - Proszę, zapraszam. - kroczyła przy mnie, delikatnie popychając ręką moje plecy.
Ujrzałam drzwi, których szukałam - z tabliczką ,,Sekretariat''. A więc już poznałam sekretarkę, hm... nie jest najgorzej. Dobry początek. Trzydziestolatka otworzyła biuro i zaprosiła mnie do środka. Wnętrze było całkiem przytulnie urządzone.
-A więc słucham. - rozpromieniła się sekretarka - Pewnie chciałabyś złożyć dokumenty, zgadza się?
-Tak - zaczęłam szperać w torbie - Proszę. - podałam kobiecie teczkę z kilkoma kartkami.
-Sylwia Kubicka? - zaglądnęła i przeczytała zdziwiona.
-Coś się stało? - przeraziłam się.
-Czy przypadkiem już nie składałaś dokumentów w innej szkole? 
-Słucham?! Nie, nie, na pewno nie...!
-A twoi rodzice?
-Też nie... Przecież powiedzieliby mi... - zaczęłam coraz bardziej się niepokoić. 
Co jest?! Sekretarka zaczęła szukać w jakiejś grubej księdze przewracając kartki. Zwróciła teczkę i podała mi kartkę z adresem niby mojej szkoły. Przeczytałam ją. Pożegnałam się i odeszłam. Jak to możliwe, że już jestem zapisana do szkoły, w której nawet stopy nie postawiłam?! Co to za szkoła?! Eh... No dobra... Pójdę do tej szkoły i zaraz wszystko się wyjaśni.
Kierowałam się w stronę ulicy Miodowej, tak jak było napisane na skrawku papieru, który otrzymałam. Ujrzałam moje (niestety) przyszłe liceum. Nie wyglądało dosyć zachęcająco... Weszłam do środka. Wyglądało o wiele lepiej niż na zewnątrz, ale nie aż tak dobrze, jak szkoła, do której wcześniej się wybrałam. Teraz musiałam znaleźć sekretariat. Udało mi się to od razu, gdyż uczelnia nie była wyposażona w dużą ilość sal. Zapukałam. Otworzyłam drewniane drzwi. Przy biurku siedziała kobieta, raczej w podeszłym wieku, która nie wyglądała na zadowoloną, albo... skorą do rozmów. Miała opuszczoną twarz. Najwyraźniej zajmowała się uzupełnianiem jakichś dokumentów. Znowu zapukałam, tym razem w ścianę.
-Ekhm - odchrząknęłam - Dzień dobry!
-O co chodzi? - spytała... sekretarka (?) nie podnosząc wzroku.
-Em... Chciałabym złożyć dokumenty.
W pewnym momencie kobieta popatrzyła na mnie znienacka spod swoich grubych okularów, obejrzała mnie swoim przenikającym wzrokiem od stóp do głów, po czym poprosiła o papiery, zerknęła na nie, a potem znów na mnie.
-Kubicka?
-Tak... - odezwałam się niepewnie, martwiąc się o kolejne odesłanie mnie do jeszcze gorszej szkoły - Coś nie tak?
-Nie, wszystko gra. Spodziewałam się tutaj ciebie.
-Mnie?
Kobieta przytaknęła. Mnie?! A z jakiej racji?! Ta chwyciła podane jej przeze mnie wcześniej arkusze papieru, spoglądnęła na nie spod szkieł, chwyciła segregator i włożyła moje świadectwa do niego. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i szyderczo uśmiechnęła się.
-Wszystko? - spytała jakby zniecierpliwiona sekretarka.
-Tak, dziękuję. Rozumiem, że już nie musze niczego podpisywać?
-Już dawno podpisałaś.
Co?! Ja coś podpisywałam? Kiedy? Czekaj Sylwia... Sekundę... Chwila... Wiem! Ale... Jeszcze sekunda... Co? Muszę to powiedzieć Klarze.
Pożegnałam się z panią wieku średniego i natychmiast wyszłam z tej dziwnej szkoły.
Ruszyłam w stronę mieszkania mojej przyjaciółki. Nie wiem, jakie wtedy przeżywałam uczucia, emocje. Był to smutek, złość, bezsilność, może rozczarowanie? A może wewnętrzny śmiech, którego nie da się wydobyć? Nie... Wydaje mi się, że był to ,,Wybuchowy Mix a'la szkoła na  Miodowej''. Brzmiało to dosyć dziwnie... 
Szłam i szłam. W pewnym momencie zatrzymałam się. Podczas tych przemyślen kompletnie zapomniałam, że Klara jest dzisiaj na badaniach kontrolnych! Dzięki, mózgu! Obejrzałam się wokoło. Byłam dokładnie kilka domów od miejsca zamieszkania brunetki. No cóż... Mówi się trudno. Odwróciłam się na palcach i ruszyłam do mojego chłodnego jak zwykle w lato domku.
***
Od: syvias.hairdo@mei.com
Do: DoDu7@playh.com
Temat: To wszytko jest dziwne...

Hej! ;* Co u Ciebie? Jak tam Twoja noga? ;)
Słuchaj... Idę dzisiaj złożyć papiery do tej szkoły, o której Ci mówiłam. Pamiętasz? Ja wchodzę, od razu poznaję sekretarkę - całkiem miłą, wymieniamy kilka zdań, i w końcu... Ona mi mówi, że ja już jestem zapisana w innym liceum! To strasznie dziwne...
W dodatku ta wielka księga, w której to było napisane... Później poszłam do tej szkoły, gdzie (niestety to prawda...) już byłam zapisana. A jaka fajna pani sekretarka! Pamiętasz może naszą matematyczkę na zastępstwo? To było chyba... W piątej klasie podstawówki, tak. W sumie... wydaje mi się, że z charakterku to są identyczne. Ale wracając do tematu... Jak oddałam świadectwo, zapytałam się, czy coś podpisać, bo raczej trzeba było. I w tym momencie dowiedziałam się, że ja już, cytuję: ,,Dawno podpisałam''. Na początku nie mogłam tego zrozumieć, ale wiesz, co mi później przyszło do głowy? Kojarzysz może taką sytuację, kiedy my jeszcze w gimnazjum jadłyśmy sobie drugie śniadanie, a tutaj znikąd podszedł do nas pewniej facet i kazał mi coś podpisać? Obawiam się, że to właśnie było to... Ten podpis. Ale ciągle nie mogę zrozumieć tego, dlaczego ktoś chce, żebym chodziła właśnie do tej szkoły... Może się kiedyś tego dowiem. I na pewno to będzie wtedy, kiedy się tego nie będę spodziewać. Dobrze, że przynajmniej te liceum jest z profilem, na który chciałam iść - dziennikarstwo ^.^ Chociaż to jest okey...
Jak myślisz? Co to znaczy? I o co w tym wszystkim chodzi?
Czekam :>
S :*

I... ,,Wyślij''!

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No czeeść! :D Mnie rozdział nie za bardzo się podoba, ale mam nadzieję, że Wam tak ;)
To tak... Po pierwsze od razu przepraszam Was wszystkich za tak długą nieobecność. Ech, ta wena :/ No, ale tak jak sobie postanowiłam: wzięłam się w garść i napisałam :) Planowałam napisać ciut dłuższy rozdział, ale nie wyszło ;c Trudno... ;>
Po drugie: Mam do Was małą prośbę... Jeśli możecie, ''reklamujcie'' i mówcie o tym blogu swoim znajomym, oczywiście jeśli to nie byłby problem. Na pewno się odwdzięczę :)
I po trzecie: Bardzo Was proszę o komentarze c:
A jak tam Wasze wakacje? ;D Byliście już gdzieś? A może planujecie jakąś wyprawę? :)
To... jeszcze raz proszę o komentarze i...
Do zobaczyska ^.^

Ciasteczkowa ;*

środa, 16 lipca 2014

Liebster Award c;

Dziękuję za nominację twórczyni bloga http://zyj-tylko-chwila.blogspot.com/ do Liebster Award :)
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonywaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz jedenaście osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im jedenaście pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.''

Pytania zadane przez Śnieżynkę:

1. Co cię najbardziej irytuje?
Hmm... Chyba to, kiedy rozmawiam z kimś, kogo nie mogę zrozumieć, proszę o wyraźne mówienie, a ten ktoś mówi jeszcze bardziej niezrozumiale xD
2. Czego się boisz?
Boję się strasznych historii opowiadanych w ciemności... 
3. Jak sobie wyobrażasz siebie za 10 lat?
Myślę, że... Byłabym na pewno bardziej pracowita ;) Uczęszczałabym lub miałabym już skończone wymarzone studia. Miałabym pracę - na pełen etat albo tylko dorywczą. Jeśli chodzi jeszcze o charakter, to sądzę, że starałabym się nad sobą pracować, i to porządnie. No i... próbowałabym spełniać swoje marzenia :)
4. Jaki chcesz mieć zawód w przyszłości?
Najbardziej marzę o karierze kucharza c:
5. Który kraj podobał Ci się najbardziej w Eurowizji? (oprócz Polski)
Jestem pomiędzy Grecją a Francją ^.^
6. Komu kibicowałaś na mundialu 2014?
Nie mogę za dużo powiedzieć o piłce, ponieważ nie oglądam meczy ;) Zawsze, kiedy moja przyjaciółka opowiada mi o piłce i każe kibicować tej drużynie, na którą i ona głosuje, robię to :D Tak więc w finale mundialu ''kibicowałam'' Argentynie ;>
7. Odnalazłaś już swoją drugą połówkę?
Powiem tylko tyle, że jestem w kimś zakochana :3
8. Gdybyś mogła wybrać tylko jeden guzik decydujący o twoim życiu: przewiń, zacznij od nowa, zakończ. Który guzik byś wybrała?  I dlaczego?
Myślę, że ,,zacznij od nowa''. Dlaczego? Dlatego, że chciałabym jeszcze raz przeżyć niektóre piękne chwile, a przede wszystkim na pewno postarałabym się nie zrobić pewnych głupich rzeczy, których szczerze żałuję i zrobić to, czego nie zrobiłam. Jestem ciekawa, jak wtedy potoczyłoby się moje życie...
9. Który sport uprawiasz najczęściej?
Nie jestem zwolenniczką sportu i myślę, że nigdy nie będę :D No i tak ogólnie to... nie uprawiam sportu ;> Ale ostatnio zaczęłam uprawiać pewnego rodzaju gimnastykę :3
10. Jaką magiczną moc chciałabyś posiadać?
Chciałabym umieć czytać komuś w myślach. Dosłownie. To znaczy, wiedzieć, co kto myśli ;)
11. Gdybyś miała możliwość założenia fundacji, czym by się ona zajmowała?
Myślę, że moja fundacja zajmowałaby się spełnianiem marzeń chorych dzieci i młodzieży z ubogich krajów oraz rozwijaniem zainteresowań także dzieci i młodzieży z tamtych rejonów świata.

Nominuję blogi:

http://i-met-you.blogspot.com/2014/06/7.html
http://one-4-you.blogspot.com/
http://trafilam-do-zlego-swiata.blogspot.com/
http://elizatakesphotoss.blogspot.com/
http://moj-wlasny-aniol.blogspot.com/
http://peoplebirds.blogspot.com/
http://mr-darkness-fanfiction-hazz.blogspot.com/
http://imaginy-o-5-seconds-of-summer.blogspot.com/
http://showmeloveee.blogspot.com/
http://followyourheart-ff.blogspot.com/
http://dirty-secrets-fanficton.blogspot.com/


Moje pytania:
1. Jaki jest Twój ulubiony rodzaj muzyki?
2. Gdybyś musiała, wybrałabyś okulary czy soczewki kontaktowe?
3. Gdybyś miała wybierać: liceum czy technikum, co byś wybrała i dlaczego? Jeśli już uczęszczasz lub uczęszczałaś, czy zmieniłabyś wybór?
4. Wolisz odpoczynek bierny czy czynny?
5. Jesteś bardziej duszą towarzystwa czy raczej samotnikiem?
6. Czy chciałabyś się cofnąć w czasie? Jeśli tak, to do którego momentu Twojego życia i dlaczego?
7. Wolałabyś być w związku z osobą, którą kochasz, czy z osobą, która kocha Ciebie?
8. Niedługo są urodziny Twojej najlepszej przyjaciółki i obiecałaś jej, że przyjdziesz. Zaraz później dowiadujesz się, że Twoi rodzice zabierają Cię na Twoje wymarzone wakacje (właśnie w ten sam dzień, kiedy są urodziny Twojej przyjaciółki) i już mają bilety. Co robisz: odwołujesz wyjazd na wakacje czy ważne spotkanie z przyjaciółką?
9. Gdybyś zauważyła, że jakiś przestępca i Twój ukochany pies zaraz spadną z urwiska, a miałabyś możliwość uratować tylko jedną osobę, czyje życie byś wybrała?
10. Bardziej odnajdujesz się w świetle dnia czy w mroku nocy?
11. Spotykasz się z taką sytuacją: idziesz sobie spokojnie ulicą i nagle zaczepia Cię grupa ludzi. Proponuje ci spełnienie Twoich wszystkich marzeń w zamian za wykonanie pięciu przestępstw. Co robisz: przyjmujesz propozycję czy sama decydujesz o swoich marzeniach?

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 3

Następnego dnia udałam się do dyrektorki naszej szkoły.
   -Proszę pani. Wczoraj podszedł do mnie pewien mężczyzna i kazał mi podpisać dokument.
   -Naprawdę? Nic mi o tym nie wiadomo.
   -Tak, naprawdę! Więc... mówi pani, że nic o tym nie wie?
   -Nie wiem, ale może porozmawiaj z rodzicami.
   -Dobrze. Dziękuję i przepraszam. Do widzenia. – wyszłam z gabinetu.
Hmm… Nikt nie wie o co chodzi… I ja też nie! W dodatku nie mam nawet pojęcia co to było! A może to po prostu jakaś pomyłka… Tak, na pewno ktoś się pomylił. Na razie dam sobie z tym spokój. Wkrótce na pewno to wszystko samo się wyjaśni.
Wróciłam do domu. Nikomu nie mówiłam o sprawie z ,,Czarnym Facetem''. Pobiegłam do mojego pokoju i od razu włączyłam laptop. Wyjęłam z kieszeni spodni małą karteczkę, po czym wpisałam w Google adres strony internetowej, na której miały pojawić się wyniki egzaminów. Wpisałam wszystko, tak jak powinno być i kliknęłąm przycisk ,,Logowanie''. Z niecierpiwością czekałam, aż w pełni ukarze się obraz. Po kilku sekundach już wiedziałam. Zadania językowe - nawet dobrze, przyrodnicze - nieźle, matematyczne - no, mogło być o wiele lepiej, historyczne i WOS - średnio... ale nie najgorzej. Tak, jak przypuszczałam, mogło być lepiej, ale nie jest źle - powtarzałam sobiew myślach.



2 miesiące później…

Wstałam z łóżka, wzięłam zimny prysznic, ubrałam się i uczesałam. Następnie zjadłam lekkie śniadanie i wybiegłam z domu.
   -Gotowa? – spytała czekająca na mnie Klara.
   -Gotowa. – skinęłam głową.
Szybkim krokiem ruszyłyśmy w stronę szkoły. Tam na nas czekała zniecierpliwiona Zuza.
   -Prędko! Już się zaczyna. – poganiała dziewczyna.
Weszłyśmy do sali udekorowanej kolorowymi wstążkami i napisami „Koniec roku szkolnego!”, „Witajcie wakacje!” i innymi w tym stylu. Niedługo później po naszym wejściu jakiś nauczyciel uciszył wszystkich i rozpoczęła się akademia. Na początku pierwsze i drugie klasy recytowały wiersze, a chór śpiewał piosenki. Potem przyszła nasza kolej – kolej trzecioklasistów. Najpierw wyszło kółko teatralne, które zaprezentowało w wielkim skrócie ”jak dobrze bawili się” w tej szkole (po apelu wszyscy krzyczeli „Koniec szkoły!” na całe gardło), a potem przedstawiali krótkie scenki satyryczne. Następnie przyszedł czas na solówki. Niektóre piosenki wydawały mi się bardziej odpowiednie na koniec klasy szóstej szkoły podstawowej, ale i tak wszyscy płakali. W końcu przyszła wyczekiwana przez wszystkich chwila: rozdanie nagród za najwyższe średnie. Powiem szczerze, że w tym roku nauczyciele chcieli chyba nas zdenerwować. W ogóle nie mówili, jakie oceny nam wypadają. Kazali tylko poprawiać wszystkie złe stopnie. Ja bardzo starałam się wszystko opanować, ale nie wiem jak mi wyszło…
Na początku dyrektorka wyczytała pierwsze miejsce. Później drugie...
   -Nie ma szans… - szepnęłam do przyjaciółki.
   -Nic nie mów…!
...i trzecie.
W końcu zabrzmiał donośny głos:
   -A trzecie miejsce zajmuje... - chwila ciszy - Sylwia Kubicka!
   -Mówiłam! Haha! I co? – zaśmiała się Klara.
   -Ja??? Ja? Nie możliwe! - nie dowierzałam, a zarazem cieszyłam się jak głupia.
Byłam strasznie oszołomiona! Tak, racja, czasem pomyślałam sobie, że fajnie by było być w tej pierwszej trójce, ale nigdy nie spodziewałabym się, że to się spełni!
Podeszłam do dyrektorki, która pogratulowała mi, uściskała i wręczyła dyplom i czek o wartości tysiąca złotych! Nasza zwycięska trójka ustawiła się na środku sceny. Od razu zaczęły błyskać flesze aparatów i słychać było głośne bicie braw. Wróciłam na miejsce, gdy nagle podbiegło do mnie około dwudziestu osób i zaczęło gratulować i ściskać moje dłonie. A ja nadal nie wierzyłam, że to nie sen!
Wróciłam do domu. Zastałam tam całą rodzinę w komplecie. Chciałam nabrać rodziców i Przemka, więc zrobiłam smutną minę.
   -Cześć. – przywitał się brat – I co? Masz tą swoją ”nagrodę Nobla”?
   -A jak myślisz? – odpowiedziałam ponuro.
   -Nie? – dopytywał się dwudziestolatek.
   -Nie zgadłeś! – zmieniłam wyraz twarzy na wesoły i wyciągnęłam czek oraz dyplom jako dowód.
   -Wow!
   -No to gratulacje! – mama podeszła do mnie i ucałowała w policzek.
   -Trzecie miejsce! No brawo! Jestem z ciebie dumny. – pochwalił mnie tata i zaraz potem przytulił.
Nagle w objęciach ojca zadzwonił mój telefon.
   -Przepraszam, odbiorę. – wyszłam.
Zadzwoniła Klara. Zaproponowała mi zakupy, a później wypad na jakąś dyskotekę. Spytałam się rodziców o zgodę – spojrzeli na siebie i skinęli głowami w moją stronę, co znaczyło tak. Wbiegłam po schodach do mojego pokoju, przebrałam się, wrzuciłam trochę pieniędzy do torebki i usiadłam na łóżku czekając. Po pięciu minutach przyszedł do mnie SMS: „Czekam przy drzwiach ;)”. Spojrzałam w lustro, aby sprawdzić uczesanie i zeszłam na dół.
Włóczyłyśmy się z Klarą po uliczkach rozmawiając o naszych planach na wakacje. Zaraz potem weszłyśmy do galerii. Początkowo oglądałyśmy sklepy z biżuterią, butami i torebkami. W końcu zabrałyśmy się za szukanie strojów na ten wieczór. Przymierzałyśmy mnóstwo sukienek, ale żadne nam nie odpowiadały. Kiedy weszłyśmy do ostatniego butiku byłyśmy trochę zmęczone. Przeglądałyśmy różne kreacje, aż znalazłyśmy to, co nam odpowiadało. Klara pierwsza założyła strój, a później ja. Przyznam, że obie wyglądałyśmy ślicznie, chociaż różniłyśmy się jak ogień i woda.
Po zakupach wstąpiłyśmy do małej kawiarni na ciastko. Mogłyśmy nareszcie trochę odpocząć od chodzenia po tych wszystkich sklepach. Pogadałyśmy trochę i pośmiałyśmy się, a potem wróciłyśmy do mnie, aby przebrać się i uczesać. Klara chciała, żebym to ja ją uczesała. Zrobiłam jej delikatne fale, a sobie zrobiłam ,,wodospad”. Po wszystkich przygotowaniach ruszyłyśmy w drogę.
Niedługo później byłyśmy przed klubem. Głośną muzykę słychać było już z daleka, a że już się ściemniało, kolorowe światła wyglądały super! Można by powiedzieć, że zachęcały do tańca. Ale nie mnie. Nie miałam zamiaru tańczyć. Wolę posiedzieć i posłuchać muzyki.
Weszłyśmy do budynku. Było bardzo tłoczno, więc przepychałyśmy się na wszystkie strony, aby dostać się do pustego miejsca przy ladzie. Usiadłyśmy. W tym samym czasie barman wycierał szklanki.
   -Ej, Sylwia! Zobacz jaki przystojniak! – powiedziała do mnie przyjaciółka wskazując głową na mężczyznę wycierającego naczynia.
   -Hm… Naprawdę? – przyglądałam się facetowi.
   -Oj, ty się nie znasz! – odpowiedziała ze śmiechem szesnastolatka – idę potańczyć, nareszcie jakaś sensowna nuta. Idziesz ze mną?
   -Nie, wolę posiedzieć. – uśmiechnęłam się.
   -Jak chcesz.
   -Będę tutaj cały czas! – z pośpiechem krzyknęłam dziewczynie, ale ona już chyba tego nie słyszała, ponieważ pobiegła w stronę parkietu tanecznym krokiem.
Przez kilka minut patrzyłam się na Klarę. Tańczyła nawet, nawet. Szkoda tylko, że nie lubię takiego dyskotekowego tańca. Bardziej odpowiadają mi tańce towarzyskie, ale tutaj takich nie tańczą…
   -Poproszę colę! – zawołałam do barmana. Ten nalał napój do wysokiej szklanki, wetknął do naczynia czerwoną słomkę i podał mi.
   -Proszę. – popatrzył się na mnie.
   -Dzięki… - odpowiedziałam trochę speszona.
   -Tamta dziewczyna w czarnej sukience to twoja koleżanka? – zapytał facet pokazując na Klarę.
   -Przyjaciółka – poprawiłam – a czemu pan pyta?
   -Przyjaciółka… - powiedział zdziwiony – To trochę dziwne… Ona taka - skinął głową na tańczącą brunetkę - a ty…
   -Tak, wiem. Ogień i woda. Czasami sama się zastanawiam jak to możliwe… Ale cieszę się, że ją mam. – uśmiechnęłam się.
Barman odwdzięczył mój uśmiech, a ja zaczęłam pić zimny napój. Nagle usiadł obok mnie naprawdę przystojny, wysoki chłopak, najwyraźniej zmęczony. Krzyknął, aby podano mu coś do picia. W trakcie czekania szatyn popatrzył na mnie spod oka. Zarumieniłam się i nie potrafiłam tego zahamować! Delikatnie opuściłam głowę i próbowałam spojrzeć na niego tak, żeby On tego niezauważył. Nie byłam pewna, czy mi się udało. W pewnym momencie Chłopak dostał wodę, wziął kilka dużych łyków, odsunął pustą szklankę i wrócił na parkiet. Na Jego miejsce usiadła Klara, spojrzała w tył za Tajemniczym i natychmiast zaczęła zasypywać mnie pytaniami: ,,Kto to był? Znasz go? Co on się tak na ciebie patrzył? Spodobałaś mu się? A tobie wpadł w oko?'' i jeszcze milionami innych.
-No dlaczego nic nie mówisz?! - denerwowała się dociekliwa brunetka.
-Oj przestań! Jakiś chłopak usiadł obok i ty od razu myślisz, że mu się spodobałam. Tylko tu jest wolne, więc co miał zrobić? - próbowałam się uwolnić od odpowiadania na te męczące pytania.
-No dobra, jak chcesz. Ja wiem swoje. Ale i tak go znajdę, zobaczysz! - uśmiechnęła się pod nosem szesnastolatka - Dobra, lecę. Nie skusisz się?
-Nie, dzięki.
-Proszę... - Klara zrobiła swoje słynne ,,maślane oczy''.
-No dobra, niech już ci będzie! - zaśmiałam się.
Ruszyłyśmy w stronę serca dyskoteki i zaczęłyśmy tańczyć w rytm muzyki. Moim zdaniem nie umiałam tańczyć tego, co inni, i chyba mi nie wychodziło. A moja przyjaciółka skakała i wymachiwała ramionami w górę, co nawet nieźle wyglądało. Rozglądałam się po sali, kiedy nagle... doszedł do mnie wzrok Tego chłopaka. Poraz kolejny zarumieniłam się. Co się ze mną dzieje!? Kiedy skończyła się piosenka wróciłam na swoje krzesło i odetchnęłam. Wyjęłam z torebki komórkę i wysłałam SMS'a do Zuzy. Ta od razu odpisała i tak zaczęłyśmy nasze sms'owanie. Siedziałam tak przed telefonem jeszcze pewnie z dobrych dwadzieścia minut. Nagle spojrzałam na zegarek. Było wpół do dziesiątej. Przywołałam Klarę ręką i oznajmiłam jej, że już wychodzę.
-Idę z tobą. - oznajmiła moja przyjaciółka chwytając swoją torebkę.
Chodziłyśmy wąskimi uliczkami przed siebie. Było już dość ciemno. Mrok rozświetlały tylko wysokie przyuliczne lampy. W niektórych miejscach można było zauważyć niewielkie kałuże. Nagle Klara poślizgnęła się na jednej z nich i upadła na ziemię! Wystraszona przykucnęłam obok niej i zapytałam:
-Nic ci nie jest?
-Nie, nie... - szesnastolatka usiłowała podnieść - Ała!
-A jednak... Czekaj, pomogę ci. - Złapałam dziewczynę za plecy i podciągnęłam do góry.
Klara powoli z moją pomocą jakoś ustała na nogi. A raczej na jedną nogę, ponieważ druga ją bardzo bolała. Szesnastolatka zarzuciła ramię na mój kark i wolnym krokiem ruszyłyśmy w przód.
-Daleko jeszcze? - spytała brunetka po kilku minutach.
-Już za rogiem jest moja ulica.
Skręciłyśmy i obie ujrzałyśmy mój dom. Na miejscu zapukałam do drzwi. Otworzył Przemek.
-Co się stało?
-Klara się przewróciła i coś jej się stało chyba w kostkę.
-Chodźcie - brat przesunął się i nareszcie pozwolił nam wejść do środka.
Chłopak odsunął mnie dłonią od Klary, a sam wziął ją na ręce i delikatnie położył na kanapie w salonie. Podszedł do szuflady w regale i zaczął czegoś szukać. Po chwili wyjął bandarz i nożyczki. Wrócił do nas, przykucnął obok mojej przyjaciółki i zdjął jej but. Obejrzał nogę i zabandarzował ją. Klarze najwyraźniej się to bradzo podobało.
-Gotowe. Noga jak nowa! No... prawie. - zaśmiał się dwudziestolatek, a za nim brunetka.
Dziewczyna lekko zarumieniła się i chyba miała zamiar coś odpowiedzieć, ale ja byłam szybsza.
-Może odwieź już Klarę do domu, na pewno jest zmęczona. - poganiałam brata, bo już dłużej nie mogłam patrzeć jak podlizuje się mojej przyjaciółce.
Oboje spojrzeli na siebie. W końcu brat wziął szesnastolatkę na ręce i wyszedł z nią na dwór. Otworzyłam im drzwi do auta Przemka, a on usadowił wygodnie moją przyjaciółkę na fotelu samochodu. Usiadłam obok Klary, a chłopak za kierownicą. Podczas tych dziesięciu minut spędzonych w pojeździe wydawało mi się, że dwudziestoletni szatyn popisywał się przed brunetką i chciał się jej przypodobać. A ona na to wszystko po prostu chichotała. Dobrze, że jesteśmy już pod jej domem... - pomyślałam. Wysiedliśmy. Ja otwarłam drzwi, a Przemek wyjął Klarę. Nagle z mieszkania z prędkością światła wyleciała mama Klary.
-Dobry wieczór. Przywiozłem pani córkę. - powiedział chłopak pokazując na szesnastolatkę w ramionach.
-Ojeju! Co się stało?
-Nic wielkiego. Klara chyba skręciła sobie kostkę. - odpowiedziałam.
-No dobrze. Dziękuję wam. - powiedziała rodzicielka mojej przyjaciółki - Choć, Klara.
-Do widzenia! - krzyknęłam i skinęłam na Klarę głową.
Wróciliśmy do auta. Usiadłam na przodzie przy ,,kochanym braciszku''. Przynajmniej przede mną się nie popisywał.
-To twoja przyjaciółka...? Klara, tak? - zapytał dwudziestolatek.
-No tak... Czemu pytasz?
-A nic, nic. Klara, Klara... - powtarzał sobie pod nosem chłopak.
Mam nadzieję, że oni się sobie nie spodobali... Bo jeżeli tak, to... Ja zdecydowanie dziękuję!


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejo ^.^ A oto i trzeci rozdział ;> Mam nadzieję, że się Wam podoba :D I przepraszam za błedy, jeśli są ;)
Tak jak na pewno zuważyliście, ten rozdział napisałam trochę dłuższy niż poprzednie ;)
Kolejny powinien pojawić się trochę później. Postaram się napisać o tym w zakładce Ogłoszenia.
No to komentujcie, bo będę potrzebowała trochę więcej weny ;3
Do następnego :)
Ciasteczkowa ;*

czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 2

Obudziłam się jak zwykle o 06:40. Wstałam i wyjęłam wcześniej przygotowane ubrania. Wyszłam w piżamie na balkon zobaczyć, jak jest ciepło. Było około 17°C. Och, jak ja uwielbiam te kwietniowe poranki! Są takie rześkie! Wróciłam do mojego pokoju i ubrałam się. Zaraz potem uczesałam się w wysokiego koka z warkoczem, którego Klara uwielbia. Chwyciłam torbę z książkami i zeszłam na dół. Miałam wielką ochotę na jajecznicę, więc otworzyłam lodówkę, aby wyjąć jajka, ale… Nie było ich. Przecież nie pójdę do szkoły bez śniadania! Spojrzałam na zegar wiszący na kuchennej ścianie. Hm… Mam w sumie jeszcze ponad godzinę… Szybko pojadę do sklepu na rowerze. Przecież to zajmie mi tylko chwileczkę.
Złapałam torbę i szybko wsiadłam na rower. Już po pięciu minutach znalazłam się obok sklepu. Zaparkowałam. Robiąc to, ujrzałam... biegnącą w moją stronę Klarę? Co...? Co ona może robić tutaj o tak wczesnej porze?
   -Klara? Co tu robisz? – zapytałam.
   -Bierz książki i chodź szybko! Wytłumaczę ci po drodze. – dyszała moja przyjaciółka.
   -No dobrze, ale… Moje śniadanie… rower…!
   -Po rower wrócisz, a śniadanie kupisz sobie w szkole. No chodź już wreszcie! – poganiała dziewczyna.
   -Ale…! – nie dokończyłam, bo Klara pociągnęła mnie mocno za rękę.
Szesnastolatka biegnąc przy mnie przez wąskie uliczki wytłumaczyła mi, że przysłali już wyniki egzaminów. Tylko dlaczego tak szybko? Minął dopiero jeden tydzień! - to pytanie zadawali sobie chyba wszyscy trzecioklasiści.
-Słuchajcie, dzieci. – mówiła dyrektorka – Niedawno otrzymaliśmy listę waszych wyników egzaminacyjnych. Pewnie dziwicie się, czemu tak szybko? Komisja sprawdziła naszą szkołę jako pierwszą, a że jeden z moich znajomych jest w komisji, postanowił zrobić wam razem z innymi urzędnikami niespodziankę.
   -Naprawdę niespodzianka! – szepnęła mi do ucha Zuza siedząca tuż obok mnie.
   -Ciii! – uciszyłam koleżankę szepcząc jej do ucha.
   -Rozdam teraz waszym wychowawcom wyniki. – ciągnęła nauczycielka – Trzecia A, trzecia B…
Nagle pani Klonek - nasza wychowawczyni zwołała naszą klasę w pewien kąt sali i wytłumaczyła nam, jak mamy rozszyfrować otrzymane wąskie karteczki. Zrozumiałam, że pierwszy napis od lewej strony to strona internetowa, na której można sprawdzić wyniki. Następnie na papierku widnienie mój numer PESEL, a po nim, hasło, które muszę wpisać, aby zalogować się na moje konto.
-Czy można skorzystać z sali komputerowej? - odezwał się jakiś głos.
-Nie, nie. Są teraz lekcje. - zaśmiała się Klonek.
Później już nie usłyszeliśmy tego głosu. Schowałam skrawek papieru do kieszeni moich spodni i ruszyłam z Klarą w stronę klasy, gdzie właśnie miała się odbyć pierwsza lekcja. Usiadłyśmy na swoich ławkach. Czekający na wszystkich nauczyciel fizyki wkońcu rozkazał nam wyjąć podręczniki i otworzyć je na stronie 138. Po tym rozpoczął się najzwyklejszy dzień szkolny.
Podczas długiej przerwy śniadaniowej udałyśmy się z moją przyjaciółką do najprzytulniejszego kąta w całym budynku szkolnym, gdzie badzo rzadko widuje się tu dużo osób i usiadłyśmy na podłodze. W rękach trzymałyśmy nasze kanapki, które kupiłyśmy w sklepiku. Zajadałyśmy się i chichotałyśmy jednocześnie. Gadałyśmy, jak to wszystkie dziewczyny w naszym wieku, o chłopcach, o dziwacznych nauczycielach i ich głupich minach podczas lekcji, o naszych najbliższych planach. Tematów do rozmowy było mnóstwo.
Nagle... podszedł do nas jakiś facet, którego pierwszy raz widziałam na oczy. Poza tym, ciężko było go poznać na pierwszy rzut oka, gdyż miał na sobie czarny garnitur i ciemne okulary. Wyglądał trochę śmiesznie - jak agent. Ale atmosfera była dosyć napięta. Klara w ogóle się nie odzywała, siedziała skulona. A ja wstałam i zapytałam:
-Można w czymś pomóc? - zabrzmiało to tak, jakbym była recepcjonistką w hotelu albo sprzedawczynią w warzywniaku.
-Podpisz. - ,,zamaskowany'' mężczyzna wskazał na dolny róg pustej kartki.
-Ale... Tutaj nic nie ma... Poza tym... ja nic nie zamawiałam!
-Podpisz! - odezwał się facet już bardziej rozkazującym i głośniejszym tonem.
Podpisałam. Ha, nawet nie wiedziałam co! Najgorsze to, że nie było nam dosyć do śmiechu... Oczy siedzącej w kącie brunetki znacznie się powiększyły. Nie były już takie, jak ostatnim razem kiedy się patrzyłam na dziewczynę. To zjawisko na pewno mógł wyjaśniać strach.
-Co, co to było...? - zapytała się Klara tuż po tym, kiedy wstała i ustała obok niedrgającej mnie.
-Nie mam zielonego pojęcia... I właśnie dlatego się martwię...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hej wam wszystkim :D A oto i drugi rozdział ^.^ W dopisku pod pierwszym rozdziałem wyjaśniłam, dlaczego taki krótki ;)
Przepraszam za lekkie opóźnienie, ale miałam wycieczkę. Chciałam dodać rozdział wczoraj, ale miałam burzę, a po niej wyłączyli mi internet :/ To się nazywa mieć pecha... ;c
A jak Wam mijają wakacje? :3 Byliście już gdzieś? A może macie zamiar jeszcze gdzieś wyjachać? Piszcie c:
A więc... komentujcie, czytajcie i w ogóle ;D To do następnego ^.^
Ciasteczkowa ;*